Rozmyślania Janka nad domem
Magister Alan grzecznościowo zapytał Janka jak się ma i kiedy był ostatni raz w domu. Jakby się nie starał, Janek automatycznie klasyfikowany był w głowie magistra Alana jako Polak, którego domem była Polska. Co więc robił tutaj? Od dziesięciu lat, jedenaście miesięcy w roku był w Szkocji na wajazdach i korzystał z ich brytyjskiej wspaniałomyślności, wyższej kultury i zachodniego dobrobytu, napawając się przy okazji pięknem ich przyrody oraz wciągającą historią ich miasta? Janek w głębi serca czuł, że to miasto, ten kraj, ten język, ta kultura nie należały do niego. Jakby nie próbował się zasymilować, był zawsze przybyszem z zewnątrz. Zaczął zastanawiać się na czym miałaby polegać wyższość kultury brytyjskiej nad tą, z której się wywodził. Część jego rodaków w kraju nad Wisłą ciągle porównywała się do tego świata, idealizując jego standardy i czyniąc je ambitnym celem cywilizacyjnym, oby jak najdalej od wschodnioeuropejskiego zaścianka i dziczy. Cóż to były jednak za standardy? Społeczeństwo klasowe z bogatą klasą średnią oraz zamkniętą w dzielnicach-gettach podklasą pół piśmiennych biedaków uzależnionych od systemu zasiłków i opieki społecznej? Ta sama liberalna klasa średnia w kawiarnianych dyskusjach rozprawiająca o ekologii, zdrowej żywności i swych wyszukanych hobby, nie skora jednak do dzielenia się swymi bogactwami z podklasami i doprowadzenia do faktycznej zmiany status quo? Głębokie nierówności społeczne i deprawacja klas niższych? Hipokryzja podwójnych standardów w sferze publicznej i prywatnej? Urzędnicza nowomowa? Bezduszna biurokracja? Otyłość? Metadon jako lekarstwo na heroine?
W punkt...
OdpowiedzUsuń