Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

Z dala od turystów i porządnych obywateli

Obraz
Wielcy bracia i siostry organizacji przeanalizowali statystyki zwolnień chorobowych swych młodszych braci obsługujących ośrodki pomocowe  i zorientowali się, że problem jest dość poważny. Nie tyle chodziło tu o dobrostan samych młodszych braci, ale o fakt, że kontynuowanie tego stanu rzeczy groziłoby bankructwem organizacji. Statystyki dawały wyższej kadrze kierowniczej do myślenia: 70 procent pracowników borykało się z problemami zdrowia psychicznego i 90 procent z nich wspomagało się lekami antydepresyjnymi. Co najistotniejsze: 30 procent pracowników przebywało z kolei na długotrwałych - płatnych - zwolnieniach chorobowych z powodu stresu i problemów psychicznych.  Początkowo za przyczynę tego stanu rzeczy uznano fakt, że sektor ten tajemniczo przyciągał pracowników z już  istniejącymi problemami zdrowia psychicznego. Wiedzą tajemną działu kadr był fakt, że 40 procent pracowników doświadczyło uprzednio różnych form traumy w okresie dzieciństwa - przemocy domowej czy wykorzystywania s

To wszystko nieprawda

Obraz
To wszystko nieprawda i to nie była ona. Policja jak zwykle kłamie. Oskarżyli ją, że razem z Carlą i Padem pobiła i okradła faceta na wózku inwalidzkim. Ona czuje, że już na nią wyrok wydano w ośrodku i na pewno nie jest to wspierające. Jak ona w takich warunkach ma ruszyć z miejsca? Z tego stresu kupiła znowu heroinę i jak coś jej się stanie, będzie to wina pracowników. A tak dobrze jej szło, bo od sześciu miesięcy była już tylko na metadonie. Dwa dni spała pod ośrodkiem po tym jak wypuścili ją z aresztu, aż musiał interweniować jej prawnik, żeby ją przyjęli z powrotem. To się kwalifikuje do gazet, jak w tym kraju traktuje się bezdomnych. Będzie się starała o odszkodowanie od policji i ośrodka. Co prawda czuje się trochę nieswojo, bo tydzien temu zmarł jej ojciec. Niby na zawał, ale ona wie, że to po kokainie. Całe życie wciągał, aż w końcu serce mu nie wytrzymało. Miał już prawie pięćdziesiąt lat. Nie widziała skurwysyna dziesięć lat, więc nic do niego nie czuje. Zostawił ich samych

Musimy się upewnić, że pacjent jest bezpieczny i jest mu wygodnie

Obraz
Pani na szkoleniu tłumaczy, że się wznosimy na wyższy poziom człowieczeństwa. Poziom, gdzie nie ma zgody na wykluczanie i wytykanie innych palcami. Wyższy poziom partnerstwa i higieny. Naloxonu i uśmiechniętych igieł. Pani mówi, że jesteśmy strzykawowymi bohaterami. Że trzeba edukować i budować relację, że to cywilzacyjna choroba duszy, Gabor Mate, Carl Rogers, Micheal Foucault. Że należy heroinistów przysposabiać w bezpiecznym robieniu zastrzyków, bo większość z nich, mimo że wykonuje to codziennie, nie ma o tym pojęcia. To pierwszy krok ku piękniejszej i oszczędnej przyszłości, bo przecież nie dość, że to słuszniejsze, to i tańsze niż leczenie zakażeń wirusami krwiopochodnymi. Jeszcze nadejdzie taki dzień, że w każdym mieście otworzą ośrodki, gdzie w przyjaznej i bezpiecznej atmosferze pacjenci będą mogli zażywać heroinę. Problemem jest wciaż stygmatyzacja i brak sterylności i to, że źle się nakłuwają i niszczą sobie żyły. Do tego używają tych samych strzykawek i przenoszą żółtaczkę

On do takiej Polski wracać nie chce

Obraz
Szkockie pedały mu w więzieniu chcą płacić za robienie loda. A on się takimi brzydzi i nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Mówi, że siedzi przez Sorosa. Ale matka wie, że to wszystko przez Karolinę. Ostrzegała go przed nią. Przez nią przecież wyjechał z Polski i się rozpił. Miała go trzymać daleko od wódki, bo gdy sie napije, robi się z niego wariat. Tak jak ojciec. Po pijaku inny człowiek. Co miesiąc w dzień wypłaty lądował na izbie wytrzeźwień. Matka się o niego martwi. Były dni, że nic nie pisał, zgłaszała więc na policję zaginięcie. A on przez tydzień potrafił pić u kuzyna na Piltonie, aż go znajdowali gdzieś na chodniku w centrum i wysłali w końcu do „Uciechy”. Na początku był cichy i spokojny. Większość czasu nie wychodził z pokoju i schodził tylko na śniadania. Dlatego pracownicy się zdziwili, gdy wywiesił na ścianie zdjęcie Putina i Merkel a potem wymazał je gównem. Nie można było wejść do pokoju, taki był smród. On tłumaczył, że dla Polaków Niemcy i Ruscy to tak jak dla Szkotó

Poprawmy statystyki naprawy

Obraz
-  Tak być nie może.  W ostatnim roku mieliśmy w ośrodku tylko jednego geja, jednego czarnego i trzech Polaków, przy czym jeden z nich okazał się Słowakiem - zaczął zebranie starszy kierownik Józiu. -  Musimy realizować zasadę równości szans dostępu do naszego ośrodka i dla statystyk przyciągnąc do ośrodka czarnych, Polaków i gejów. Inaczej oskarżą nas o dyskryminację. Kierowniku Janku, pana zadaniem, jako przedstawiciela mniejszości - zeprezentanta gejów, czarnych i Polaków, będzie przyciągnięcie do naszego ośrodka owych mniejszości.  - Niestety niewielu jest czarnych bezdomnych w naszym pięknym mieście a Polacy po Brexicie już tu nie przyjeżdżają.  Ostatni bezdomni z kraju nad Wisłą nie mają dostępu do brytyjskich zasiłków i  musielibyśmy utrzymywać ich pobyt w ośrodku z naszego własnego budżetu - odparł kierownik Janek. - No cóż, wielka szkoda, ale nie możemy im w takim razie pomóc. Dlaczego zatem wyrzucono z ośrodka geja? - zapytał starszy kierownik Józiu. - Bo obraził czarnego -

Po głowie butelką

Obraz
Młody wyjął z rękawa butelkę wódki i zaczął nią przy wszystkich okładać starego po głowie. Oj, widowisko było i krew się lała i był wątek miłosny, bo ponoć poszło o dziewczynę, ale stary twierdzi, że nie pamięta o co poszło. Zresztą jest alkoholikiem i ma demencję i wszystko inne, więc ma prawo nie pamiętać. Młody to sztubak. Uzależniony od wszystkiego. Co noc przedawkowuje, ale ratują go naloxonem. Z kieszeni nonszalancko wystaje mu strzykawka, żeby wszyscy mogli podziwiać. To na policjantów, gdyby chcieli go aresztować. Wyciąga wtedy strzykawkę, macha im przed oczami i krzyczy, że ma HIV i żółtaczkę. Z tym HIV-em to bójda, ale się boją, tchórzliwe mendy. Zresztą z punktu widzenia opieki społecznej najlepiej robi mu właśnie aresztowanie i kilka dni aresztu, bo wtedy sie regeneruje i odtruwa metadonem. Na dywaniku u kierownika Janka coś bełkocze, jakaś niezwykle skomplikowana i wielowątkowa historia tej butelki. Kierownik Janek uważnie słucha, notuje i kiwa ze zrozumieniem głową. Nie m

Kolorowanie

Obraz
Piękny widok. Dla opiekuna najpiękniejszy. Siedzą i kolorują. Z językami na wierzchu, ale siedzą. I kolorują. Niekochane czterdziestoletnie dzieci. W ramach zajęć wyższej uważności. Kredkami w kowidowym darze od zaprzyjaźnionego banku, na pobudzenie serotoniny. Szybko to trzeba ogłosić na facebuku i newsleterze. Jak słodko brzmieć będzie to w raportach. Jakie otwiera to nowe możliwości funduszy. Przez chwilę są kolorowaniem, a nie krzykiem i ćpaniem. Ich kolorowanie to szczyt naszych "Uciechowych" możliwości. Troje wybrańców pośród czterdziestu, którzy widocznie na kolorowanie nie są jeszcze gotowi. Wielki sukces systemu pomocowego przy współudziale kierownika Janka i jego kreatywnego timu. Osiem lat studiów nie poszło na marne. Jezu, jak to kolorowanie na wszystkich pozytywnie działa! Jak cicho i przyjemnie. Tak, to ma sens. Zaopiekujmy się więc nimi jeszcze bardziej i stwórzmy im społeczność kolorowaczy, według ministerialnych zaleceń na depresję, a potem dostarczmy im oksy

I to jedyna różnica

Obraz
I kolejny z nich okazał się fiutem. Gdy już myślała, że wreszcie się udało, po miesiącu czatowania i wysyłania serduszek napisał, że ma żonę i dzieci. Na dodatek policjant. No kurwa, jak tu znaleźć normalnego faceta. Wszyscy na tych portalach randkowych to psychole i oszuści.  I jeszcze ta pojebana praca. Sama się w to zresztą podświadomie pchała. Myślała, że chce pomagać innym, a tak naprawdę chciała pomóc sobie. Ojczym ją wykorzystywał, a matka udawała, że nic nie widzi. Z pozoru fajna rodzina, domek, samochód. Jako nastolatka zaczęła się ciąć, przynosiło to jakąś ulgę. Ma teraz całe przedramiona pokryte bliznami, dlatego nosi bluzki z długim rękawem. Odkąd skończyła trzynaście lat bierze antydepresanty, tylko dzięki temu jest jeszcze w stanie wstawać rano. I wszystko zaczęło się w pewnym momencie nawet układać. Kupili razem dom i na facebuku ogłosiła, że się zaręczyli. Aż tu jeb, on powiedział, że ma dość jej ciągłych stanów depresyjnych i narzekań. Widziała na instagramie, że już j

Pies, który jeździł "Uciechą"

Obraz
To jest dylemat współczesności. Człowiek czy pies. Ale w końcu u nas pomagamy bezdomnym, a nie psom. Więc na tym się trzeba skupić. Coś za coś. Niech pies idzie po pomoc gdzie indziej. Trzeba wyguglować gdzie. Na pewno są jakieś organizacje.  A jak on mówi, że pies mu pomaga, to psa trzeba wciągnąć do planu. I zrobić też plan dla psa. Żeby go już nie bił i czasami wyprowadzał. No szkoda zwierzaka, ale on jest strasznie za tym psem. Siedział dwa lata w więzieniu i gdy wyszedł, pierwsze co, to poszedł odebrać Maxa. Była właścicielka bierze go tylko czasami na wikend. Niech tam u niej się trochę podtuczy i sobie pobiega. Ale nigdy mu jej nie odda. Ciężkie są te wikendy bez Maxa. Nie ma do kogo się odezwać.  Czas się dłuży. Pozostaje tylko valium i telewizja i gołębie za oknem. Bez Maxa nie miałby dla kogo żyć. Kiedyś chcieli mu go zabrać, bo wypadała mu sierść i wyglądał paskudnie. Ale gdy się dowiedzieli, że to pies bezdomnego, głupio im się zrobiło. W końcu mu go oddały i dorzuciły nawe