Posty

Wyświetlanie postów z 2022

David Hume przygląda się chłopcu i dziewczynie

Obraz
  Na podstawie filmu "Oslo, 31 sierpnia " - Chciałabym nauczyć się rysować i narysować obraz, który wyraziłby to, kim naprawdę jestem, chciałabym podróżować, schudnąć, kupić dom na wsi, czuć się wolna, mieć wielu przyjaciół, zasadzić drzewo, nauczyć się przygotowywać doskonałe danie, zacząć kąpiele w zimnej wodzie, pływać z delfinami, przezwyciężyć wszystkie fobie i lęki, cały dzień leżeć i patrzeć się w chmury, przebiec maraton, zobaczyć coś tak pięknego, że będę o tym pamiętała do końca życia, wygrać na loterii, mieć pracę, w której czułabym się spełniona, chciałabym się z tobą zestarzeć i czuć, że jestem zawsze przez ciebie kochana. A ty ? – piękna, młoda dziewczyna z Indonezji przerwała i zapytała siedzącego naprzeciwko niej pięknego, młodego chłopca z Bułgarii. Młody, piękny chłopiec z Bułgarii uśmiechnął się, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Chwycił dziewczynę za rękę i pocałował. David Hume przyglądał się pięknej, młodej dziewczynie z Indonezji i pięknemu, młodemu chłop

Dukkha

Obraz
"Zmieni się zespół zdań najrzadszy, gdy zmienisz punkt, z którego patrzysz" Cz. Miłosz Siedziała naprzeciwko mnie i kompulsywnie mówiła, mówiła. Nie było z nią jednak prawdziwego kontaktu, śniła na jawie a ja byłem tylko częścią jej własnego snu. Jej rozbiegane oczy nie potrafiły skupić się w jednym miejscu, ciągle czegoś szukały. Opowiadała o tym jak musiała uciekać od partnera, rodziny, przyjaciół, do innego miasta, kraju. W ciągłym rozczarowaniu, nienasyceniu i braku satysfakcji. Z ciągłą nadzieją, że to, czego szuka, będzie znajdowało się w innym miejscu, w innych relacjach, przestrzeniach, grupach. Po początkowej ekscytacji, szybko się jednak rozczarowywała, rzeczy nie były takie, jakie być powinny. W złości porzucała miłości, pasje, dekoracje i uciekała w kolejne miejsce. I zaczynała bieg od nowa.  Nagle przestała mówić, zamknęła oczy i po policzku popłynęła jej łza. Czuła w tym wszystkim – wyznała - że prowadzi życie bez znaczenia, groteskowo banalne, w którym nie było

Fredie trudnym pracownikiem był

Obraz
  Fredie trudnym pracownikiem był. Codziennie przypominał, że był molestowany w dzieciństwie, dlatego teraz walczy z pedofilami i prowadzi grupy wsparcia dla ofiar molestowania. Jako jedyny zgłosił się w ośrodku do reprezentowania pracowników „Uciechy” w związkach zawodowych, tak więc co pół roku wysyłano go do Londynu na walne zgromadzenie związkowców. Fredie pobierał wówczas gażę za podróż, hotel i znikał na tydzień z pracy, domagając się za ten czas wypłaty, mimo że zgromadzenie związkowców trwało tylko dwa dni. Fredie tłumaczył, że jako reprezentant związkowy potrzebował tak naprawdę kilku dni, by odpowiednio przygotować się do zgromadzenia. Kierownictwo machało na to ręką, nie chcąc wchodzić z Frediem w kolejny konflikt. A Fredie zdenerwować się potrafił. Robił się wówczas purpurowy ze złości, krzyczał bez opamiętania, wymachiwał rękami, wygrażał się i składał skargi do zarządu głównego organizacji. Zarząd tygodniami sprawiedliwie rozpatrywał jego skargi, by w końcu je umarzać.

Centrum dowodzenia światem

Obraz
  Wchodząc do biura „Słońca”, miało się uczucie wstępowania do tajnego centrum dowodzenia planetą. Koledzy i koleżanki trenera Janka siedzieli w skupieniu przed ekranami komputerów, jakby przystępowali właśnie do najważniejszego w swym życiu egzaminu. Wnioskując z ich min, rzec by można, że czytali sekretne instrukcje ratowania lub zagłady świata. Atmosfera wzniosłości udzieliła się trenerowi Jankowi. Dziarsko wypiął pierś i z uduchowionym wyrazem twarzy pomaszerował na swe stanowisko, otwierając pracowniczego Outlooka. Pierwszy jankowy mail dotyczył jakże ważnego przypomnienia o zmianie hasła na internetowym koncie. Drugi był od samej pani dyrektor: zapraszała pracowników w piątki o 16-tej na przyjazne rozmowy online o ich marzeniach i troskach. Potem pojawił się firmowy newsletter oraz maile z HR-u i marketingu. Aż w końcu - zaproszenie na kolejne z rzędu szkolenie BHP. By sprawiać wrażenie wykonywania przełomowej dla losów świata pracy, należało być w biurze poważnym i zajętym oraz

Pułkownik Piotrek chce zostać opiekunem piłkarza Janusza

Obraz
  Piotrek chce zostać opiekunem Janusza i Wendy poprosiła Janka, żeby pomógł Piotrkowi w uzyskaniu zasiłku opiekuńczego. Wcześniej trener Janek pomógł Januszowi w uzyskaniu zasiłku z tytułu choroby alkoholowej, tak że Janusz nie musi już martwić się pracą ani opłatami za mieszkanie socjalne. Janusz twierdzi, że był kiedyś wybitnym piłkarzem polskiej ekstraklasy, jednak kontuzja zrujnowała mu karierę. Teraz, mimo wysokich zasiłków, ledwo co wiąże koniec z końcem. Wendy, co prawda, zapisała go na program darmowego alkoholu, jednak racje etanolu przydzielane Januszowi z rządowych funduszy wydają się nie wystarczające. Wendy widzi jak Janusz więdnie w oczach, gdyż cały zasiłek, zamiast na jedzenie, wydaje na alkohol. Wendy tłumaczy Januszowi, że przy jego chorobie musi przynajmniej dobrze się odżywiać. Wendy jako nauczycielka „Słońca” uczy go gotować zupę warzywną. Uczy go również angielskich słówek związanych z gotowaniem zupy. Trudno jednak, żeby Janusz skupił się na nauce angielskiego i

Paradygmat z maczetą

Obraz
  Znałem kiedyś księdza, który nie wierzył w Boga. Pozostawał jednak księdzem, bo nie miał innego pomysłu na życie. Zawsze chciał być aktorem, spełniał się więc traktując swą posługę kapłańską jako teatralny spektakl. Czasami urozmaicał swe duszpasterstwo, dorzucając do kazań cytaty z Schopenhauera i Nietzschego, oraz zapraszając do udziału w spektaklu postaci drugoplanowe – nie mających nie wspólnego z kościołem, podobnie jak on, zagubionych przyjaciół, którzy, niczym w sztuce Witkacego, asystowali mu szatańsko do mszy: jak przebrane w rytualne szaty biesy, pobrzękujące pusto dzwoneczkami. Obok teatru wielką pasją księdza było podkochiwanie się w ministrantach, dla których organizował grille przy akompaniamencie muzyki Wagnera. Ksiądz w końcu wpadł i został przeniesiony na inną parafię. Rzeczonego księdza przypominał właśnie nasz trener Janek. Był w „Słońcu” niczym ten niewierzący kapłan, jak aktor odgrywający rolę w pozbawionym dla siebie samego treści przedstawieniu. Czasami miał

Jak Janek brawurowo powrócił do biura

Obraz
  Nie żeby Janek uważał to za moralnie wątpliwe. Wręcz przeciwnie. Gombrowicz pisał przecież „Transatlantyk” podczas godzin pracy w banku. Tak i Janek podąża jego szlachetną ścieżką i pisze to w samym środku pracowniczej zmiany w biurze „Słońca”. Ma już za sobą poniedziałkowy small talk z koleżankami o pogodzie i niedzielnych wycieczkach w nieznane dookoła miasta. Teraz Janek robi sobie przez pół godziny kawę lub herbatę, by długą chwilę potem niczym pilot zasiąść w skupieniu przed kokpitem komputera i wzbić się na poziomy. Nad czym się tak Janek wzbija? Nad weekendowymi mailami od prezesostwa firmy o przezwyciężeniu Kowida i wykonywaniu jeszcze efektywniejszej pracy. Wiadomo – kryzys, wojna, nierówności, będą zwolnienia. Trzeba jednak myśleć pozytywnie, stosować się do przepisów BHP i zapobiegawczo wstąpić za jedyne 16 funtów miesięcznie do związków zawodowych. Należy zawsze pamiętać, że gdy zamykają się jedne drzwi do szczęścia, otwierają się inne. Wielki smutek ogarnął Janka, gd