Pułkownik Piotrek chce zostać opiekunem piłkarza Janusza

 


Piotrek chce zostać opiekunem Janusza i Wendy poprosiła Janka, żeby pomógł Piotrkowi w uzyskaniu zasiłku opiekuńczego. Wcześniej trener Janek pomógł Januszowi w uzyskaniu zasiłku z tytułu choroby alkoholowej, tak że Janusz nie musi już martwić się pracą ani opłatami za mieszkanie socjalne. Janusz twierdzi, że był kiedyś wybitnym piłkarzem polskiej ekstraklasy, jednak kontuzja zrujnowała mu karierę. Teraz, mimo wysokich zasiłków, ledwo co wiąże koniec z końcem. Wendy, co prawda, zapisała go na program darmowego alkoholu, jednak racje etanolu przydzielane Januszowi z rządowych funduszy wydają się nie wystarczające. Wendy widzi jak Janusz więdnie w oczach, gdyż cały zasiłek, zamiast na jedzenie, wydaje na alkohol. Wendy tłumaczy Januszowi, że przy jego chorobie musi przynajmniej dobrze się odżywiać. Wendy jako nauczycielka „Słońca” uczy go gotować zupę warzywną. Uczy go również angielskich słówek związanych z gotowaniem zupy. Trudno jednak, żeby Janusz skupił się na nauce angielskiego i gotowaniu zupy, gdy od wczesnego rana jest już pijany.

Na szczęście Piotrek bardzo pomaga Januszowi – przynosi mu jedzenie z banków żywności, gotuje, sprząta. Co prawda Piotrek też ma problem z alkoholem i jest bezdomny, jednak Wendy wierzy, że pomaganie Januszowi będzie miało pozytywny wpływ na drogę ku trzeźwości samego Piotrka. To w końcu były żołnierz. Mówi, że był w Polsce podpułkownikiem i służył w Afganistanie i Iraku. Wendy wcale się nie dziwi, że Piotrek pije, musiał przecież doświadczyć na wojnie stresu pourazowego. Z powodu wojny na Ukrainie nie pojawił się na zajęciach gotowania u Wendy, co ona w pełni rozumie, gdyż te wszystkie straszne wiadomości medialne musiały obudzić w nim stare traumy i pchnąć w objęcia alkoholu. Wysłał jej tylko nieprzyzwoitego smsa po polsku, dodatkowo z elementami body shamingu, bo napisał, że jest gruba, przez co przez dwa dni nie była w stanie pracować z powodu depresji. Piotrek jak wytrzeźwiał, to przeprosił i przyniósł jej bukiet tulipanów.

Wendy wybaczyła Piotrkowi, ale poprosiła przy tym trenera Janka, żeby mu po polsku wyjaśnił, że kwiaty oraz niewłaściwe smsy nie przystoją w relacjach nauczycielki z członkiem „Słońca”. Wendy podejrzewa, że może Piotrek z powodu różnic kulturowych tego nie rozumie. Przy okazji poprosiła Janka, żeby zaprosił Piotra i Janusza na organizowany przez „Słońce” dzień różnorodności z wykładami na temat transseksualizmu i Ramadanu oraz tworzeniem wspólnego plakatu na temat równości w różnorodności. Chciałaby, żeby Piotrek i Janusz uwierzyli, że mogą osiągnąć jeszcze wszystko, o czym sobie zamarzą – mogą przestać pić, wyjdą z bezdomności, zrobią doktorat i zdobędą Mount Everest.

Piotrek i Janusz potwierdzili obecność na warsztatach różnorodności, bo Wendy obiecała im za to bony na żywność. Bardzo się przy tym podekscytowali na myśl o pobieraniu dodatkowego zasiłku, tak że przez trzy dni pili. Piotr zażądał od trenera Janka, żeby ten załatwił mu również pieniądze za poprzednie miesiące opieki nad Januszem. Piotr nie owija w bawełnę: nieprzyznawanie podpułkownikowi zasiłku z tytułu opieki nad byłym piłkarzem ekstraklasy można nazwać skandalem i kradzieżą. Piotr zresztą zna jednego Polaka z jadłodajni dla bezdomnych u sióstr Karmelitanek, który też pobiera zasiłek opiekuńczy na innego cierpiącego na chorobę alkoholową.

Trener Janek doradził Piotrowi i Januszowi, że cała procedura przebiegłaby szybciej, gdyby Piotr zamieszkał z Januszem jako jego życiowy partner. Piotr się nieźle przy tym zdenerwował i wyjaśnił Jankowi, że on homo nie jest i jak chce dalej coś podobnego insynuować, dostanie prosto w ryj. Zabijał w Iraku, znał Kuklińskiego i podoba mu się Wendy, mimo że mocno puszysta. Miał zresztą w Polsce żonę i dwoje dzieci, których od pięciu lat nie widział, ale które bardzo kocha. Była żona zgłosiła jednak sprawę o płatności alimentacyjne do sądu, przez co Piotr nie może wjechać teraz do Polski, bo grozi mu więzienie. Janusz zresztą został podobnie załatwiony alimentami przez swoją byłą i też bardzo kocha swoje dzieci. Przez chory system sądownictwa w Polsce nie mogą teraz wrócić. Zresztą nie ma do czego – w Polsce z tym 500+ to już przecież lewacka dyktatura.

Na brytyjskiej emigracji łatwo też nie jest – pogoda kiepska, mówią w innym języku a po Brexicie rząd prześladuje niezdolnych do pracy Polaków i zabiera im zasiłki. Na szczęście jest nauczycielka Wendy, która załatwiła Piotrowi i Januszowi status osoby osiedlonej, przez co wciąż należy im się pomoc socjalna od państwa brytyjskiego. Zresztą, gdyby nie byli chorzy, poszliby normalnie do pracy i wysyłaliby alimenty dzieciakom w Polsce. Piotr twierdzi, że zasiłek opiekuńczy na Janusza pozwoli mu przestać pić i pozbierać się do kupy. Znajdzie pracę, mieszkanie, sprowadzi dzieciaki na Wyspy i zapewni im godną przyszłość.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

David Hume przygląda się chłopcu i dziewczynie

Zebranie w Tiuturlistanie