Pies, który jeździł "Uciechą"


To jest dylemat współczesności. Człowiek czy pies. Ale w końcu u nas pomagamy bezdomnym, a nie psom. Więc na tym się trzeba skupić. Coś za coś. Niech pies idzie po pomoc gdzie indziej. Trzeba wyguglować gdzie. Na pewno są jakieś organizacje.  A jak on mówi, że pies mu pomaga, to psa trzeba wciągnąć do planu. I zrobić też plan dla psa. Żeby go już nie bił i czasami wyprowadzał. No szkoda zwierzaka, ale on jest strasznie za tym psem. Siedział dwa lata w więzieniu i gdy wyszedł, pierwsze co, to poszedł odebrać Maxa. Była właścicielka bierze go tylko czasami na wikend. Niech tam u niej się trochę podtuczy i sobie pobiega. Ale nigdy mu jej nie odda. Ciężkie są te wikendy bez Maxa. Nie ma do kogo się odezwać.  Czas się dłuży. Pozostaje tylko valium i telewizja i gołębie za oknem. Bez Maxa nie miałby dla kogo żyć. Kiedyś chcieli mu go zabrać, bo wypadała mu sierść i wyglądał paskudnie. Ale gdy się dowiedzieli, że to pies bezdomnego, głupio im się zrobiło. W końcu mu go oddały i dorzuciły nawet normalny kaganiec, bo wcześniej obwiązywał mu pysk szmatą, żeby nie gryzł ludzi. Ale musi co miesiąc stawiać się z Maxem do weterynarza. Powiedział, że okej, jeśli zapłacą mu za bilet autobusowy. Max to najlepsze, co mu się w życiu przydarzyło. Gdy żebrze z Maxem, ludzie wrzucają więcej. Jego zdaniem każdemu bezdomnemu powinno się dawać psa. Ale wtedy nie tylko bezdomny powinien dostawać pracownika socjalnego, co też i pies. Żeby nikomu nie działa się krzywda. To nie jest tak, że on go zaniedbuje. Widzi, że Max musi wyjść, ale czasami tak zaćpa, że nie ma siły wstać. Chciałby dla niego jak najlepiej. Maxik dostaje zresztą zawsze najlepsze kąski i jak równy z równym śpią razem w krzakach na cmentarzu. Jest cieplej i wiadomo, że żadna łajza się nie przypałęta. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Musimy się upewnić, że pacjent jest bezpieczny i jest mu wygodnie

David Hume przygląda się chłopcu i dziewczynie

Pułkownik Piotrek chce zostać opiekunem piłkarza Janusza