Protest w namiocie
Na zapisie z kamery widać jak wracają pijani do pokoju, czule się obejmując. Parę minut potem ona wybiega na korytarz i coś krzyczy w jego stronę. Po chwili on wali ją pięścią w twarz, ona mu oddaje i kopie go w brzuch. On kuli się z bólu, ona poprawia mu uderzeniem z kolana w podbródek. Przyjeżdża policja i wzywa karetkę. Zabierają go do szpitala, bo jest półprzytomny i cały zalany krwią. Ona idzie spać. Ze snu wybudza ją pukanie do drzwi. W drzwiach stoi kierownik Janek i ze smutkiem informuje, że z powodu bójki kobieta musi opuścić ośrodek. Znaleziono jej już jednak nowe miejsce w siostrzanym hostelu. Ona nic nie pamięta. Zalewa się łzami. Mówi, że całe życie była ofiarą. Gdy to nie pomaga, zaczyna wyzywać Janka. Krzyczy, że nie da się bezprawnie usunąć z ośrodka i pójdzie z tym do swego prawnika, a jej koledzy podetną Jankowi gardło.
Środek dnia. Piękny bezchmurny dzień. Przed wejściem do ośrodka "Uciecha" stoi rozłożony namiot. Siedzi w nim ona i z innymi bezdomnymi pije wino. Na namiocie wywieszony jest napis "Protest przeciwko niesprawiedliwemu wyrzucaniu bezdomnych kobiet na bruk". Jest środek sezonu festiwali ulicznych w Edynburgu. W TV środek sezonu protestów przeciwko zmianie klimatu. Namiotowy protest doskonale się w to wpisuje. Turyści zatrzymują się przy namiocie i z zaciekawieniem robią zdjęcia protestującym. Przynoszą im pieniądze, kanapki i wodę. Pijani protestujący z nieśmiałą dumą wystawiają głowy z wejścia do namiotu. Ktoś przyniósł gitarę. Na ulicy dookoła namiotu zbiera się tłum gapiów. Protestująca bezdomna doniosłym pijackim głosem intonuje pieśń: "Get Up, Stand Up, Stand Up for your rights!" - "Obudź się i powstań, by bronić swych praw!".
Zobacz także opowiadanie: Poniedziałek
Komentarze
Prześlij komentarz