Ogień
Tak się naćpał, że niedopałek papierosa spalił mu fotel. Gdy strażacy wyważali drzwi, leżał w łóżku i wpatrywał się bez ruchu w gorejący mebel. Właśnie wtedy wstrzyknięty uprzednio w ramię biały proszek o chemicznym wzorze C21H23NO5 przepoczwarzył się w jego mózgu w morfinę pobudzającą receptory szczęścia: Mi, Kappa i Delta. Ból zniknął. Pojawiło się przyjemne ciepło. Doświadczał wieczności. Przenikał przez alchemiczną tajemnicę nieustannej przemiany materii w energię. Wszystko płynęło i tylko to miało znaczenie.
Na drugi dzień rozpoczęto szacowanie strat. Fotel i dywan do wymiany. Pod dywanem wciąż biegały ocalałe od ognia larwy robaków. Wpełzały pod materac, na którym leżał on - zadumany i nieobecny. Czy wracał pamięcią do chwili heroinowego uniesienia w ogniu? Czy wracał pamięcią do czegokolwiek? Wczorajszego śniadania, pierwszego pocałunku, dzieciństwa, gdy wszystko było jeszcze możliwe? Na twarzy co pewien czas siadały mu muchy, starsze siostry robaków. Nawet się od nich nie opędzał.
Komentarze
Prześlij komentarz