Zadzwoniła na policję i im powiedziała
Zadzwoniła na policję i im powiedziała, że Andy ma w telefonie pornograficzne zdjęcia dzieci. Przyjechali, aresztowali go w piżamie i po dwóch dniach wypuścili, bo się okazało, że na gołych zdjęciach były dorosłe dziewczęta. Trochę może przesadziła, ale się pokłócili i on się zachował wobec niej jak ostatni chuj. Na facebooku odznaczył nawet status, że jest w związku na wolny. Potem się schlał, połknął szesnaście tabletek valium i zdemolował jej pokój, przy jej siostrze nazywając ją dziwką. Kocha go bardzo i rozumie, że on ma autyzm i mu wiele w związku z tym wybacza, ale, żeby przy siostrze nazywać ją dziwką? Są jakieś granice. Przez dwa tygodnie jest dobrze, peace and love, chodzą przytuleni jak dwa gołąbki, wieczorami oglądają seriale i palą krak. Kasy nie brakuje, bo ona dorabia na boku dilerką , a on dostaje rentę. Żyć, nie umierać. Aż jemu coś palnie do łba i kończy się bezsensowną awanturą, że cały ośrodek trzeszczy w szwach. On zresztą wie, że jak podniesie na nią rękę, dostanie wpierdol podwójnie, od niej i od jej siostry. Ostatnim razem tak się bili, że drzwi z zawiasów wypadły. Nie rozumie, dlaczego nie chcą go z powrotem przyjąć do ośrodka. Jakkolwiek to była tylko sprawa rodzinna i już wszystko sobie wytłumaczyli. Musiała z nim spędzić ostatnią noc w krzakach na cmentarzu, bo nie chciał spać w pierwszym lepszym schronisku, a na "Uciechę" ma ten głupi szlaban. Ona chce złożyć apelację do kierownika, bo jest to prześladowanie osób bezdomnych i z autyzmem. Przecież już jest znowu między nimi okej i policja nic na niego nie znalazła. Co z tego, że poszła fama w ośrodku, że jest pedofilem? Z nią jest bezpieczny.
Zobacz więcej opowiadań: Jan Sobkowski Opowiadania
Komentarze
Prześlij komentarz