Zaćpał nie ze swojej winy, czyli teorie pomagania


Zaćpał w najlepsze, poci się i wrzeszczy, że jeśli nie spełnię jego żądań, to on przedawkuje, a ja próbuje znaleźć w sobie pokłady miłości, by nie wybuchnąć i profesjonalnie mu doradzić, żeby spierdalał i wziął odpowiedzialność za swoje życie, a nie wciąż winił za wszystko innych. Och nie, tylko nie to! Porada ta skończyłaby mą spektakularną karierę w brytyjskim sektorze opieki społecznej. Na tym poziomie nie ma miejsca na zwykłe ludzkie pomaganie, co jedynie słuszne koncepcje pomagania. Oparte na teoriach państwa opiekuńczego i filozofii wszechwładnych determinizmów społecznych. Byle na przekór liberalistycznym wypaczeniom przeszłości o odpowiedzialności jednostki za jej własny los. Cóż, w świecie jedynej właściwej Metody każda w miarę rozsądniejsza osoba skazana jest na kamuflaż prawdziwych myśli i uczuć, czyli Ketmana. Kamuflaż za państwowe pieniądze uprawia zatem większość urzędników Metody. Wszyscy to na webinarach wiemy i w raportach współczujemy: on zaćpał i wrzeszczy nie ze swej winy, i nie dlatego, że się taki urodził, ale z powodu błędów wychowania oraz traum i zaniedbań, których doświadczył. I za te minione krzywdy musimy mu teraz bezwarunkowo pomagać, karmić go i resocjalizować. I, broń boże, nie stresować go przy tym sugestiami o podjęciu wysiłku nad sobą czy też refleksją, że to, kim się stał, jest w pewnym stopniu wynikiem jego własnych działań i wyborów. Przecież on nigdy wyboru nie miał, wychował się w biedzie i przemocy, a narkotyki i agresja były dla niego jedynym dostępnym lekarstwem. Wszystko to wina systemu. Koniec końców, w paradygmacie Metody moje zadanie jest wyjątkowo proste: przejąć z urzędu odpowiedzialność za jego życie. Oferując mu jednocześnie reparacje praw i przywilejów. Od 9 do 17.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Musimy się upewnić, że pacjent jest bezpieczny i jest mu wygodnie

David Hume przygląda się chłopcu i dziewczynie

Pułkownik Piotrek chce zostać opiekunem piłkarza Janusza