O tym jak Bobi spier..lił wszystkim dobre samopoczucie


Taki wielki chłop i trzęsie się jak galareta. No, tak wygląda ta praca. Zdarzają się i sytuacje stresujące i trzeba umieć sobie z nimi radzić. Teraz komisja musi zbadać czy nie dopuścił się nadużycia. W końcu podopieczny ma wykręcony nadgarstek. Bobie twierdzi, że to było w obronie własnej. Tamten miał nóż i chciał nim Bobiego dźgnąć. Podopieczny z kolei mówi, że ten nóż to rodzinna pamiątka, którą pokazywał przyjacielowi, a Bobie, jak gdyby nigdy nic, zgruchotał mu nadgarstek. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać w domach opieki. Jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo i zdrowie podopiecznych. I tak już tyle się wycierpieli i teraz ten wykręcony nadgarstek. I podopieczny ma teraz myśli samobójcze. Czy Bobi nic z tego nie rozumie?  No mówi, że rozumie. Zatrudnił się jako nocny pracownik w ośrodku "Uciecha", żeby pomagać. Wie jak to jest, bo sam był kiedyś bezdomny. Uratowały go sztuki walki. Kto chce może zobaczyć jego zdjęcia z młodości na facebooku, gdy odbiera w ringu puchary. Chciał trenować bezdomnych z ośrodka, żeby mogli ruszyć z miejsca, tak jak on kiedyś. Nikt nie był jednak zainteresowany. A przecież, mówi Bobi, nie da się ruszyć z miejsca bez wzięcia odpowiedzialności za swoje życie. Tak przynajmniej było w jego przypadku. On nie rozumie tych metod, że podopieczni nie są za nic odpowiedzialni i mogą robić, co chcą, krzyczeć na pracowników, grozić im, otwarcie narkotyzować się w pokojach. A pracownik ma się wyrozumiale uśmiechać, bo każde ich zachowanie jest wynikiem stresu i traumy. To, co on miał niby zrobić, gdy tamten groził mu nożem? Poprosić grzecznie, żeby nóż odłożył, a gdyby nie odłożył, dać mu się dźgnąć?

No, jeśli Bobi, tak to widzi, że każdy człowiek trzymający nóż, zaraz chce go nim dźgnąć, podważa to kompetencje Bobiego do wykonywania tej pracy. Nocny pracownik w domu opieki dla bezdomnych musi być przede wszystkim ofiarny i odporny na stres. Gdy podopieczny krzyczy, pracownik nie powinien brać tego do siebie, ale rozumieć, co kryje się za krzykiem. Gdy dwóch podopiecznych się bije, z nożem lub bez, pracownik powinien posiadać umiejętność deeskalacji sytuacji agresywnych.  Każde samodestrukcyjne zachowanie - samookaleczenia, przedawkowanie - jest przecież próbą komunikacji, wołaniem o pomoc. Każdy pracownik powinien nauczyć się języka ludzi z traumą. Nie po to obywatele płacą podatki, z których urząd miasta finansuje pomoc dla bezdomnych, żeby w murach domów opieki działy się takie rzeczy. Czy tysiąc dwieście funtów za miesięczny pobyt podopiecznego w ośrodku to naprawdę za mało, żeby ich naprawić a przynajmniej sprawić, żeby siedzieli cicho? A może kontrakt należy przyznać innej organizacji? Nikt nie wymaga przecież od Bobiego, aby rozumial swoja rolę w szerszym kontekscie. Że ośrodki takie jak "Uciecha" są częścią systemu porządku społecznego kultury zachodniej i państwa dobrobytu. A idea "Uciechy" pokazuje, że jesteśmy lepsi i mądrzejsi. Uczłowieczamy szlachetnych dzikusów. Dlatego Bobi spierdolił wszystkim - od dołu do góry - dobre samopoczucie tym nadgarstkiem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Musimy się upewnić, że pacjent jest bezpieczny i jest mu wygodnie

David Hume przygląda się chłopcu i dziewczynie

Pułkownik Piotrek chce zostać opiekunem piłkarza Janusza