Syn Orła
Szkockie mendy zakuły go w kajdanki i prowadzą w sześcioro do samochodu, jakby był nie wiadomo jakim przestępcą. - Nigdzie nie idę! Chcę, kurwa, adwokata! Wije się i wrzeszczy, a oni coś tam mówią, ale on i tak nie rozumie, bo nie zna angielskiego. On im próbuje tłumaczyć po polsku. Ale oni po polsku nie potrafią, a powinni choć trochę się nauczyć. W Szkocji jest przecież dziewięćdziesiąt tysięcy Polaków. W tym dwa tysiące bezdomnych. W większości alkoholików i alimenciarzy zbiegów. Nic nie zrobił. Właściciel mieszkania oskarżył go, że przy wyprowadzce wyniósł z mieszkania meble, pralkę i lodówkę. To bzdura. A nawet jeśli coś wyniósł, nikt nie jest mu w stanie tego udowodnić. Każdy mógł to wynieść. On, w koszulce z husarią, miałby coś wynosić?! Chociaż ciapatemu się należało. Kozojebca podwalał się do jego kobiety. Nie mówiąc już o isis i próbach narzucenia Polsce islamu. Po jego trupie! Na ścianie pokoju powywieszał szaliki piłkarskie i krzyż. Jest kibicem i polskim patriotą. Na klacie wytatuował sobie orła z rozpostartymi skrzydłami. Kocha Polskę ponad życie. Ale musiał uciekać na wyspy, bo go w Polsce niesłusznie ścigali. Za rzekome pobicia i handel narkotykami. Wrobili go. Fakt, lata na spidzie rozwaliły mu głowę i teraz potrafi się łatwo wkurwić. Najbardziej na tych, co podnoszą rękę na kobiety. Dla takich nie ma litości. Zabiłby skurwysyna. To, że sam został oskarżony przez swoją byłą kobietę o przemoc domową, to nieporozumienie. Nigdy nie używał wobec niej żadnej przemocy. Tylko ją zamknął na kilka dni w mieszkaniu i nie pozwolił wychodzić. Był pijany i mu odbiło. Już sobie z nią to wyjaśnił i przeprosił. Pomaga jej, gdy trzeba. Poskarżyła się nawet do niego na swojego drugiego faceta, że tamten ukradł jej rower i zniszczył płotek w zagrodzie dla psa. No i facet wylądował w szpitalu, bo pies, płotek i rower to były prezenty. Może trochę przesadził. Zmieszał spida z alkoholem. Po prostu czuje czasami takie napięcie w głowie, że musi coś zniszczyć albo kogoś pobić. Na początku walił pięścią w ścianę, no i porobiły się dziury. Potem terapeutka poradziła mu, żeby wyładowywał napięcie na drzewach. Wychodzi więc po zmroku i boksuje drzewa, aż pięści pokrywają mu się krwią. Opiekunka społeczna wysłała go na odwyk a potem do ośrodka dla bezdomnych. Szkoda, że już mu nie pomaga. Była fajna babka, z tej opiekunki. W Szkocji, nie to co w Polsce, każdemu potrzebującemu przydziela się opiekunki. Pomogła mu uzyskać status osoby osiedlonej. Załatwiła zasiłki i rentę. Wpisała na listę oczekujących na mieszkanie komunalne. Polubiła go, bo jej dziadek był Polakiem. Raz się schlał i napisał jej smsa, że jest gorąca. Nic nie odpisała. Choć czuł, że na niego leciała.
Komentarze
Prześlij komentarz