Wielka Inspekcja
Inspektor Wielkiego Inspektoratu poprosił o szklankę wody oraz o wtyczkę, do której mógłby podłączyć swojego laptopa. Jak wytłumaczył, siedział w nocy nad raportami, co ukradło mu niemal całą energię z baterii.
- Panie kierowniku Janku, chciałbym zobaczyć dokumenty potwierdzające realizację programu Psychologicznie Zorientowanego Ośrodka, w centrum działań którego stoją potrzeby psychologiczne i emocjonalne podopiecznych - rzekł inspektor.
- Och, panie inspektorze w centrum naszych działań, tak jak naucza Wielki Inspektorat, stoi zawsze podopieczny oraz jego potrzeby psychologiczne i emocjonalne - zadeklamował kierownik Janek.
- Czy mógłbym zobaczyć również zapisy z zebrań podopiecznych? - poprosił inspektor.
Janek się zmieszał i poczerwieniał.
- Choć staramy się bardzo zachęcać podopiecznych do zebrań - rzekł przestraszony Janek. - Na razie nie udało nam się żadnego zorganizować, gdyż podopieczni byli niedysponowani i chorzy na chorobę uzależnienieniową od psychoaktywnych substancji.
- Oj, musicie się więcej starać w angażowaniu podopiecznego, kierowniku Janku - odparł wyraźnie niezadowolony inspektor.
- Ale naprawdę się staraliśmy - rzekł niemal z płaczem kierownik Janek. - Wywiesiliśmy balony i zorganizowaliśmy skromny program artystyczny, w postaci szarad, gier i konkursów.
- Odmówienie uczestnictwa w zebraniu to zupełnie zrozumiała reakcja na traumę, której podopieczni musieli zaznać w dzieciństwie - stwierdził inspektor. - Kluczem ku zaangażowaniu podopiecznego winno być zbudowanie z nim przyjacielskiej relacji. Widocznie byliście nie dość przyjacielscy, by podopieczni wzięli udział w zebraniu.
W świetlicy nad talerzem z bekonem i gotowaną fasolką drzemał Miley, nałogowy alkoholik. Miał spuchniętą i zakrwawioną wargę po bójce ostatniej nocy. Po brodzie spływały mu resztki fasolki. W wiszącym na ścianie telewizorze transmitowano obrady brytyjskiego parlamentu.
- Dzień dobry, jestem inspektor z Wielkiego Inspektoratu - krzyknął do ucha Mileya inspektor.
- Badam czy ci tu dobrze w tym ośrodku.
Miley otworzył jedno oko, potem drugie, oblizał wargi i spojrzał na inspektora jak na zjawę z zaświatów. Przyglądał mu się przez chwilę, jakby próbując przypomnieć sobie coś ważnego, po czym wstał i bez słowa wyszedł.
Komentarze
Prześlij komentarz